O TYM, ŻE SKRZYPIĘ I MAM DOSYĆ

 

Ale naprawdę, naprawdę mam już DOSYĆ tego, że cały czas mi zimno. DOSYĆ. Chcę sandałki i klapki, chcę krótki rękaw, chcę wieczorem nie mieć fioletowych paznokci, chcę się słaniać z upału na tarasie i smarować migoczącym olejkiem –  BO JEST KURWA LATO! I mam dosyć opatulania się i gęsiej skóry! Jest mi tak zimno, że SKRZYPIĘ jak się poruszam. Kościami skrzypię. I jestem rozchwiana emocjonalnie i jak się nie ociepli, to kogoś zabiję w końcu w afekcie, bo nie wytrzymam.

Dzikie zapylacze do mnie napisały. Dziękują za hotel.

0 Replies to “O TYM, ŻE SKRZYPIĘ I MAM DOSYĆ”

  1. U mnie w pólnocnej Germanii to samo. Sweter, kurtka i czapka rano jak ide do pracy. Takie lato. Niedlugo co prawda urlop, ale boje sie , ze jak tak nagle sie znajde w pelnym sloncu, i to na caly dzien codziennie, to albo do glowy dostane z tego szoku, albo udaru. Albo jedno i drugie. Sie nie wyklucza.
    A co to sa dzikie zapylacze i dlaczego byli twoimi lokatorami?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*