O DZIWNYM ZNALEZISKU W SZAFCE

 

Znalazłam siedlisko ZŁA! W szafce z kubkami – pudełko rozpuszczalnej czekolady. To znaczy, KIEDYŚ pudełko rozpuszczalnej czekolady, teraz żłobek pełen wijących się przesympatycznych larw mola. W życiu nie przypuszczałam, że będę w stanie pizgnąć pudełkiem na taką odległość. Mam nadzieję, że sikorkom smakowały robale w czekoladzie.

Tylko… Skąd u mnie w szafce rozpuszczalna czekolada? Rozpuszczalny boczek, to jeszcze, ale CZEKOLADA?

W ogóle zimno mi i zjadłabym migas. To przez Maripose, ktora zamiesciła na blogu bardzo smakowitą opowieść o robieniu migas, poleciałam szukać przepisów na jutubie i znalazłam kilka – bardzo, bardzo zachęcająco to wygląda, świetny sposób na spożytkowanie nieco przechodzonego chleba.

Takie z kiełbaską, mniam:

13 Replies to “O DZIWNYM ZNALEZISKU W SZAFCE”

  1. U mnie w migdałach. W nie otwartej jeszcze, fabrycznie zgrzanej torebce. Wszystkie stadia rozwoju mola. Żem się zadumała: UNDE MOLUM? UNDE ROBALUM?
    Migas o ślinotok mnie przyprawił/a/o. Z bobem, koniecznie z bobem i fasolką. Zrobię. Sobię.

  2. Obejrzałam cały filmik, uwielbiam jedzenie od przaśnego po wszelkie “delikaty”. To mi w ogóle nie podeszło, takie to jakieś badziewne. Zwykła papraja z chlebem i tłuszczykiem. Mimo mojego umiłowania również do prostych smaków to z chleba wolałabym jednak zrobić ribollite. Jesli chodzi o tych tam Hiszpanów to zrobiłam Fabadę ku uciesze rodziny i tu było co pomlaskać ( w temacie dań jednogarnkowych). Takze Migas – może sobie possać suta ( o ile jakiegoś ma)

  3. Już myślałam że pokazujesz te robale w czekoladzie. Już prawie pizgłam ze wstrętem laptokiem. W porę wyostrzyłam wzrok i zobaczyłam skrawek hiszpańskiego języka.
    Uff…

  4. Bób. Moim zdaniem pasuje. Masakra to danie. Znaczy masakra, bo muszę zrobić a mi się nie chce. Nawet patelni nie mam, ani melodii do mieszania godzinę, czy tam pięć 😀
    Ale zjadłabym, zjaadła 🙂

    • Choroba wie, co to za fasola, oni tam mają tysiąc rodzajów.
      Ja bym zrobiła bez tej fasoli, za to posypała winogronami po wierzchu. Karlos Arguinano podaje z winogronami 🙂

Skomentuj ~zofiakrolewiak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*