O DACHU I O TYM, ZE NIE LUBIĘ ROBALI

 

Siła fachowa od dachu depcze mi niezapominajki (bardzo je lubię, bo same przylazły, same się wysiały i ślicznie kwitną, a ja nie musiałam nawet kiwnąć palcem – mój ulubiony rodzaj roślinek, zaraz po stokrotkach na trawniku). A mrówki zeżarły mi słoik miodu, ale niech im tam. Pół słoika, w zasadzie, a miód i tak był fałszowany. Kupiony przy drodze ze Świnoujścia, miał być malinowy i był – na chama wymieszany z malinowym syropem.

Bardzo mi dobrze robią na psychikę te wściekłe ulewy plus świadomość, że część dachu mamy aktualnie przykrytą tylko folią. Niby grubą i szczelną, ale jednak. Zawsze to lepiej martwić się o cos konkretnego, a nie sobie hodować we łbie jakieś fantasmagoryczne kiełbie, nie?

Poza tym, chyba zacznę spać w rajstopach na głowie, jak Sabrina. Próbujemy wieczorami nie otwierać okien, a i tak z zewnątrz do szyb przyciskają się głodne i wściekłe mordy komarów i cały czas mam wrażenie, że jestem obserwowana przez coś, co mi zniesie jaja w uchu natychmiast jak zasnę.

Albo przedawkowałam „Dobrą żonę”, albo akcja siadła po tym, jak się przespali. Przewijam odcinki i czekam na sędziego Abernathy albo chociaż na Virginię Chance w roli wrednej prawniczki, bo początek 3 sezonu smutny i flaczasty.

 

PS. Z ostatniej chwili: “Jak zrobic futerkowe paznokcie” (od Hanki, oczywiscie – ona wszystko wytropi, ostatnio mi pokazywała Gregory’ego Georgeous). W odróżnieniu oczywiscie od paznokci kawiorowych. (Ratunku?…)

 

0 Replies to “O DACHU I O TYM, ZE NIE LUBIĘ ROBALI”

  1. Ze względu na zagnieżdżenie się w moim mieszkaniu kota kupiłam specjalnie wzmocnione z siatki poliwęglanowej na aluminiowej ramce moskitiery, żeby kudłata łajza nie wypadła z okna. Efektem ubocznym jest całkowity brak komarów i much w domu. Polecam

  2. …albo przykleić ta każdym paznokciu trzy sprężynki od długopisu na sztorc i robić z upodobaniem pdziąąg sprężynkami, albo zrobić sobie paznokcie steampunkowe (lub w wersji Dział Metalowy, jak kto woli) – na jednym sprężynka, na drugim kółko zębate, na trzecim trzy małe śrubki z nakrętkami.
    Teraz już nie zasnę spokojnie, bo będą mnie prześladować kolejne wersje paznokci 😉

    • “pdziąąg” paznokciami!!! :DDD

      Stworek, nie zasnę przez ciebie i moją wyobraźnię! Chcę mieć pdziąąg paznokcie!

  3. Pewnie można zrobić też wersję z brokatem albo z trawką modelarską. Albo z dowolnie wybraną przyprawą. Paznokcie tymiankowe, hmmm…

  4. jezusicku… az mnie w dolku zaklulo przy tych futerkowych paznokciach (kawiorowe tez, ekhem, “cudne”)
    A ze tylko na 3 minuty? Jestem sklonna uwierzyc ze wiele futerkowych dziewczat po prostu NIE BEDZIE mylo rak (sadzac po tym co sie widuje wieczorami/nocami na miescie). I Problem z glowy 🙂

  5. I ten komentarz, że futerko na paznokciach wygląda ładnie do pierwszego mycia rąk. Czyli ile – trzy minuty?… Tyle roboty, żeby sobie popatrzeć na puszek na paznokciu przez trzy minuty?…

  6. Nie wytrzymalam. Dużo dziwactw jestem w stanie wysłuchać, obejrzeć bez tyknięcia brewką, ale futerkowe paznokcie mnie zabiły. Ludzie to są jednak głupi.

    • Mnie też zabiły, jako i instrukcja: “dwoma” warstwami, nosh qrff, dwiema chyba?
      Hartmann ma rację: barany, barany, barany…
      Idę się obwiesić;-)

  7. Ale technicznie co z tymi kostkami należy zrobić? Na sznureczkach powiesić, czy co? A nie śmierdzi im wtedy na piętrze sławojką, że tak niedelikatnie zapytam?…

    • Powtykali w izolację. Nie, nie śmierdzi nawet na strychu. Ale tak między nami mówiąc, to chyba nawet śmierdzenie by przetrwali, byleby kuna nie wróciła 😀

  8. A na kunę moi znajomi założyli kostki toaletowe, podobno działają (też musieli remontować dach), a dziwne spojrzenia personelu widzącego klienta kupującego 100 kostek są do wytrzymania.

Skomentuj ~Ania Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*