O UFO W KUCHNI


Wczoraj wypadła mi soczewka (dobrze, że nie CO INNEGO, w moim wieku to się powinnam cieszyć, że tylko soczewka). Bardzo śmieszne to było, siedziałam przy biurku i rozmawiałam i NAGLE przestałam widzieć na jedno oko. Macanie biurka i okolic nie wniosło nic istotnego do postępowania. Oczywiście, trzy minuty po tym, jak wypadła mi soczewka, dowiedziałam się, że mam wziąć udział w BARDZO ważnym spotkaniu. Pierwszy raz w życiu zaliczyłam wizytę w Rossmanie, która trwała 30 sekund. 

A dziś od rana słyszę DZIWNE DŹWIĘKI w kuchni. Te wiecie, co ludzie je słyszą w różnych miejscach na świecie i nikt nie wie, czym one są. No to dziś od rana mam je w kuchni. Coś buczy. Nie lodówka, nie zmywarka, nie piekarnik, nie mój brzuch. Nie wiem, co buczy. UFO buczy. Chętnie bym z nimi nawiązała kontakt (jak już buczą, to może by mi umyli okna przy okazji?).

Chciałabym mieć do pomocy:

1) Kopacza w Dupę – czyli osoby, która kopałaby mnie w dupę, żebym się w końcu zebrała i zrobiła proste czynności, na przykład od listopada mam zamiar oddać kozaki do szewca celem wymienić fleczki, bo jeden mi odpadł. A takich "kozaków" mam ostatnio w życiu całkiem sporo i solidny kop by mi się przydał, oj przydał;

2) Asystenta przy Prasowaniu – zazwyczaj nie mam dużo prasowania, tylko przed wyjazdem, ale kiedy mam, to czuję się przy tej desce najsamotniejszą osobą na świecie i chciałabym mieć z kim prowadzić błyskotliwą konwersację. Mój mąż się nie nadaje – za nerwowy jest, wychodzi w połowie pierwszego rękawa;

3) Kogoś, kto mi będzie przypominał, że WARTO wygrzebać się spod koca, zmienić piżamę na ubranie i wyjść z domu. Czasem o tym zapominam.

Ale nie jutro. Jutro jedziemy do Madrytu. 


0 Replies to “O UFO W KUCHNI”

  1. A jak ktoś się nudzi i ma za co, to polecam 2 dniowy wypad (wylot raczej)do Zurychu w porze kwitnienia magnolii. Czyli tak jakoś późny kwiecień. Mnie to zawsze ustawiało na resztę wiosny w pionie :).
    Oj, dałabym tam nogę, nawet teraz. Realizowałabym się jako zakupoholiczka!

  2. kod:ummhm
    No właśnie, ummmhm…

    Jedź sobie, jedź, na zdrowie!Przynajmniej jest powód, żeby wyleźć z piżamy :>
    Tylko pisz! Tylko do nas pisz!

    Ja to mam prostą chrapkę nad Bałtyk skoczyć. Leniwie wciągać każdego słonecznego dnia sniadanie nad zatoką. Trochę deseczki pociągnąc jak wieje. No ale te temperaturrrry! Poczekam jeszcze :>

  3. Soczewki z Rossmana w porządku.

    A snieg DZIŚ PADA
    OD JUTRA NIE PADA
    ROZUMIEMY SIE?

    (ja i kwiaciaste sukienki?… hę?… czy ja wyglądam na kwiaciastą sukienkę?… Mam jedną, co mi Zuzanka naraiła, ale zdecydowanie na WIĘKSZE upały)

  4. Nie chce zepsuc pobytu, ale w Hiszpani z nieba leci biale gówno…Tutaj zazwyczaj po pieknej zimie jest podla wiosna i na wielkanoc zawsze leje lub biele gówno. No ale na pewno warto!

  5. …już, już
    chciałam się nad Tobą ulitować, wiesz?
    przebiegłam te pełne cierpienia 3 punkty,
    już, już miałam coś poradzić, ale ….
    ALE nie!
    do Maaaadryyyytu,
    phi! prasuj sobie te kwieciste kiecki w samotności!

    do MAAAADRYYYYTU, też coś !

Skomentuj Barbarella Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*