RATUNKU

Mam takiego kaca, ze Hospody, pomiłuj.

Ledwo widze na oczy.

Wiec tak: kiecka JEST. W sumie to nawet się nie nachodziłyśmy zbytnio. Właściwie, był to zakup drugiej przymierzonej kiecki, przy czym pierwsza przymierzona kiecka była na mnie siedem razy za duza. BARDZO udane zakupy uczciłyśmy wizyta w sklepie z bielizna, gdzie zrobiłyśmy straszliwy raban w przymierzalni, radosnie przerzucając się stosami biustonoszy z chlupoczącym w srodku silikonem. Strasznie ciezki ten silikon, nawiasem mówiąc, nie dziwie się, ze co drugiej pani po powiekszeniu te cycki zjeżdżają w okolice pasa.

No wiec mam kiecke i kaca, straszliwego, marze o tym żeby się POŁOŻYĆ i cichutko przespac i poczytac sobie ksiazeczke o mordercy – pedofilu…

Widze, ze temat odpadających niewiernym mężczyznom pikasiów szczególnie przypadl Państwu do gustu… i bardzo dobrze, i jeszcze do tematu powrócimy, ale blagam nie dzis, dzis chce się tylko napic zimnej pepsi i umrzec cichutko w kaciku za kare za moja głupotę…

16 Replies to “RATUNKU”

  1. I tu sie moj drogi MYLISZ. W moim niedlugim pijackim zycia z ratownikiem wodnym mialam do czynienia jeden jedyny RAZ, kiedy to rzeczony (o imieniu Jacek) zawarl ze mna znajomosc na basenie krytym w Radomiu. Wynosil pod niebiosa ma nieziemska urode, a nastepnie umowil sie na wieczor na ognisko. I NIE PRZYSZEDL, oczywiscie 🙂
    Pies go trącał, ale z perfidnym plemieniem ratownikow nie zyczylam sobie miec od tamtej pory NIC WSPOLNEGO.

  2. to teraz przyznaj sie do konca..
    wykorzystalas i porzucilas, bo na horyzoncie pojawil sie wysoki, dobrze zbudowany brunet.., co w wakacje dorabial jako ratownik w Debkach..
    ROMANTIC…?!

  3. A moze o kaloszkach?…

    btw. na studiach mialam znajomego, ktory mowil “kaloszki” na prezerwatywy…
    dobra, to juz sie przyznam: to byl moj facet, a nie zaden znajomy… wiec chyba nikt nie powinien miec do mnie pretensji, ze z nim zerwalam, tak?

  4. to i taknie najgorzej, najgorzej to mieszać alkohole. I kac po piwie jest okropny. A tak, totylko odespać, kefiru popiwszy na rozbrykany żoładek, prysznic wziąć i spoko, a jak przejdzie, przeżywać to wspaniałe uczucie ulgi 🙂

  5. Jutro, blagam – JUTRO!…
    Jutro leniwe baby z cyckami, dzis zachrzania mi w zoladku kangurek w koleczko, widze podwojnie ina fioletowo i NIE DAM RADY!
    Nawet Hanki mini krowa mnie nie cieszy!…

  6. OK, to zajmijmy się dziś tematem…mmm…mam! odpadających cycków niewiernych bab – takich, co to myślą o murzynach z dużymi nosami czy o czym tam.

Skomentuj Clio Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*