O, MAJ GAD…

Jakos tak ostatnio jest, ze kiedy się spotykam z przyjacioly mymi

To…

To nastepnego dnia UMIERAM

W sobote się spotkalismy, w niedziele umieralam. I jeszcze dzis mnie boli wszystko.

N. powiedzial “TANCZYLAS JAK ZDZIRA NA ŁAWCE”, po czym Mloda Zebra go wysmiala, ze nedzna ze mnie zdzira. Na pytanie, dlaczego zatem SAMA nie tanczyla na lawce, powiedziala rozbrajajaco: “Bo bylam tak pijana, ze bym spadla”.

W sumie to PODOBNO wlałam Oblemu swieczke do gitary, PODOBNO biegalam gdzies po nocy na bosaka (po RAKOTWORCZYM ASFALCIE!). NA PEWNO to wiem jedno – ze kobiety były same piękne i ze zmienialy się na BUJAWCE. I ze terroryzowal nas Szpaczek.

Znalazl się kawalek aparatu Motyla i gumka do wlosow Soso, jakby co.

Bolą mnie żebra.

0 Replies to “O, MAJ GAD…”

  1. a może Ty [też] spadłaś z ławki, ale nie pamiętasz, a Młoda Zebra pamięta wydarzenie podświadomością i nie tańczyła, bo naocznie przekonała się, czym taniec grozi? 😉

  2. oj znam to, znam… potem nie wiadomo dlaczego mam podrapane nogi, brak kasy w portfelu, dziwne uczucie ze nie bardzo wiem co robilam… za to na pewno mam bol glowy, swiatlowstret i tupot bialych mew…. 😉

  3. szlysmy na boso owszem ZA REKE jakies 10 km i nikt ale to nikt sie NIE ZAINTERESOWAL ZE NAS NIE MA ani nie czekal zdenerwowany.

    nikt tez nie chcial nas zgwalcic.

Skomentuj Katharynka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*