TROCHE SIE POWSCIEKAM I IDE PRACOWAC

Fajna ksiazke mam, wczoraj kupiona. Z kategorii “do wanny lub na leżak”. Na okladce napisali, ze “nowe wcielenie Bridget Jones”, co – uwazam – tylko jej zrobi krzywde. Tej ksiazce Indii Knight “Moje życie na talerzu”.

W ogole cala ta fala “powiesci” firmowanych biedna, stara Bridget Jones jest paradoksalna, bo “Dziennik BJ” to przeciez z zalozenia manifest antytrendowy. Jak jednak w wielu wypadkach (na przykład, “KAPITAŁ” Marksa) czytelnicy dotarli tylko do pierwszej warstwy i dalejze się “utozsamiac” z bohaterka. Gdybym ja, osobiscie, znala taka Bridget, to po 20 minutach z nia spedzonych zatłukłabym ja sprawnym ciosem w mostek. Jest bezgranicznie (jak ty to, Tsz, mowisz?…) ANNOYING 😉 – ale wlasnie DLATEGO ta ksiazka jest DOBRA 🙂

Od tamtej chwili, wydawcy poczuli się w obowiazku nawiazywania do BJ za kazdym razem, kiedy autorka i / lub bohaterka była niezbyt bystra kobieta plci zenskiej, ktorej w przebogatej fabule zdarzalo się:
– potknac i zlamac obcas
– przypalic garnek
– isc z kolezankami na wino
– zostac porzucona przez faceta (chociaz dla mnie wieksza zagadka pozostaje, SKAD one w ogole tych facetow braly)
– zostawic wlaczone zelazko lub odkrecony kran
– spoznic się
– rozmazac makijaz w drodze na wazne spotkanie
– zawalic termin w pracy
– mieć kaca

Tak – “Moje zycie na talerzu” to tez ksiazka o kobiecie, która ma balagan w kuchni i odwozi dzieci do szkoly ubrana w spodnie od pizamy. Tyle, ze jest kompletnie O CZYM INNYM, ale tego już latwo nie zauwazyc, jak się odhacza na liscie “Kobieta – jest, wino – jest, facet – jest, pijana przyjaciolka – jest… PANI KRYSIU! Pani pierdolnie tom pieczatke z Brydżet na okladce I DRUKUJEMY!”.

A teraz niestety biore się za robote, ktorej mam duzo, a jutro to w ogole nie wiem w co rece wlozyc, bo chyba najpredzej to nie rece, a glowe do piekarnika (tylko teraz wszyscy maja elektryczne!).

Aha – i jeszcze jedno: BĘDZIEMY MIELI STORCZYK 🙂

16 Replies to “TROCHE SIE POWSCIEKAM I IDE PRACOWAC”

  1. znaczy storczyk czy jemioła?
    bo o tej drugiej można powiedzieć wprost, że podcina gałąź, na której siedzi, co w przypadku tu użytej przenośni poetyckiej i tzw. rzeczywistości w związku z progeniturą miewa zastosowanie.
    sens kurde wypowiedzi udalo mi się chyba ukryć 🙂

  2. No ja mam piecyk gazoey 😛 Storczyk, super! Zapraszam do mnie jak będziesz miała chwilkę!
    Sandra.

  3. wiedziałam
    wiedziałam ze to pasozyty
    ja w sprawie formalnej bardzo
    czy szanowna koleżanka nie pamięta aby staaaaaarego filmu pod wielce intrygujacym tytułem – adela jeszcze nie jadła kolacji?
    to tak..pod rozwage

  4. chyba powinni o mnie napisac ksiazke i napisać “jak Bridget jones” . jak pisalas o tym Storczyku to ja myslalam ze nowe kfiaty na balkon albo do ogródka. Czemu nie wpadłam a to ze dzieciak bedzie? było trzeba pisac o bocianach, kapuście zy małych stópkach:) moze wtedy bym zajarzyła;) GRATULACJE, wiec i miłego czytania:)

  5. włodzimierz?
    to takie niemęskie
    i jak go koledzy na podwórku będą wołać
    włodziu?
    nie
    lepiej coś więcej o testosteron się ocierajacego…

Skomentuj barb Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*