RACHUNEK SUMIENIA

Liczba kupionych prezentow: ZERO przecinek zero, zero.
Liczba pomyslow na prezenty: trzy.
Liczba posiadanych kaców: jeden.
Liczba zarezerwowanych pokoi na Sylwestra w Gdyni: patrz “Liczba kupionych prezentow”.

Czy ja jestem odpowiedzialny, dorosly czlowiek? Powiem wiecej: stara dupa, a nie dorosly czlowiek. Dorosli, odpowiedzilani ludzie biegaja po sklepach, kupuja majonez kielecki, wycinaja z “Tiny” przepisy na kluski z makiem i sledzie po starocerkiewnoslowiansku, a ja? A ja calkiem na odwrot, siedze w domu, robie nalesniki na sniadanie i slucham jak N. spiewa razem z Cukiero (“KOZA! Zjadła kawał SERA!!”) i w ogole jakby do mnie NIE DOCIERA, ze znowu nastal TEN NIESAMOWICIE WYJATKOWY NIEPOWTARZALNY JEDYNY NAJWSPANIALSZY czas w roku.

Najbardziej bym chciala dostac na Gwiazdke dom z trzema psami. Jeden taki już mam i bardzo mi się podoba. Psy oferuja czlowiekowi mnostwo radosci i milosci, zwlaszcza o 4 rano, kiedy zycza sobie być wypuszczane do ogrodka, kazda osobno, i wracaja tez kazda osobno, a Melania wcale, i o wpol do piatej rano po pograzonej w snie okolicy rozlega się zalosliwe nawoływanie mojego ojca: “MEEEEEEEELA… MEEEEEEEEELA!…” – jak jakiegoś puchacza, chorego na depresję.

Albo przy stole. Tez oferuja czlowiekowi mnostwo milosci i przyjazni – ale nie za darmo, tylko za to, co czlowiek ma na talerzu. “Może być nawet kiszony ogorek, ale podziel się ze mna” – mowia spod stołu wielkie, brązowe oczy zaglodzonego zwierzęcia. Co prawda, brzuch, który znajduje się POD oczami, bynajmniej do zaglodzonego zwierzecia NIE należy, ale oczy… Zaglodzone oczy ida dookoła stolu po kolędzie, a pozniej wskakują na kolana i drugi obchod robią góra. Uwielbiam w takich momentach obserwowac gosci, czyli ludzi z zewnatrz, niektórych z pogladami, ze MIEJSCE PSA JEST W BUDZIE. Dla takich panstwa przewidziane sa wystepy goscinne – karmimy psa DO OPORU i mamy nadzieje, ze tak się przeżre, ze po odstawieniu na podloge zrobi “Glup! Glup!” i narzyga zaraz kolo nogi tego pana, który uwaza, ze miejsce psa jest w budzie.

O wlasnie. Im tez musze kupic prezenty! Najbardziej by się ucieszyly z kotków. Kotki – jak mniemam – cieszylyby się MNIEJ, a już na pewno – KRÓCEJ. Jako, ze Wigilia raczej nie koresponduje z krwawą jatką, to może pozostańmy jednak przy gadżetach Pedegree Pal.

Nie, no naprawde… zaraz dostane przedswiatecznej TRAUMY…

19 Replies to “RACHUNEK SUMIENIA”

  1. Zgodnie z “To tyle. Nie będę się więcej wypowiadał, bo mi się nie chce. Ostatnie słowo pozostawiam izigoł.” bierę sobie ostatnie słowo, zarazem ostatniej posługi udzielając.
    Konstrukcja nowoczesnej budy konstrukcją nowoczesnej budy, ale istnieje zasadnicza różnica między psami – są takie, które z pokoleń już “na pokojach” hodowane bezpowrotnie straciły zdolność funkcjonowania w – teoretycznie – właściwych dla psa warunkach. Odsyłam w tej kwestii do pierwszego lepszego oddziału związku, co się kynologicznym zwie – tam informacji pełnej w temacie zasięgnąć można.
    Wywalanie takiego psa do budy, może i słuszne z punktu widzenia podstawowej funkcji jaką historycznie pies pełnił, mija się z celem i jeno krzywdę piesiowi zrobić może.
    W kwestii zaś tracenia sierści – ni pies mój, ni jego właściciel (znaczy ja) wskutek przebywania w mieszkaniu nie straciliśmy uwłosienia, o ile celowo (ja) go nie usuwaliśmy. Mało tego – pozostała część domowników też we włosy jakoś, i to bujne, wyposażona jest.
    Biorąc pod uwagę sąsiadów (spora ilość), dopatruję się jeno jednego egzemplum poparcie tezy o zgubnych skutkach przebywania w lokalu mieszkalnym stanowiącego. Reszta jakoś uwłosiona lata… Z 3 (trzema) piesiami/3-piętrowy betonowy barak na blokowisku włącznie.
    Zatem tezę postawioną za bezzasadną i dowodów obiektywnych pozbawioną uważam.

  2. OK. Zgodnie z apelem izigoł, jeśli tylko spotkam psa zwanego Biko, wyślę go do budy.
    Jako twardogłowy (czytaj: człowiek mający inne zdanie niż izigoł) nie będę polemizował, bo szans nie mam z takim intelektualistą, jakim jest izigoł. Poza tym nie przedstawiono mi argumentów do których mógłbym się odnieść. Zatem: MIEJSCE PSA JEST W BUDZIE.

    Wszystkich miłośników zwierzątek zachęcam do zapoznania się z konstrukcją współczesnej budy. Będziecie wiedzieli o czym rozmawiamy.

    I jeszcze apel:
    NIE WCISKAJCIE ZWIERZĄT DO DOMÓW, BO STRACĄ SIERŚĆ (podobnie jak człowiek).

    To tyle. Nie będę się więcej wypowiadał, bo mi się nie chce. Ostatnie słowo pozostawiam izigoł.

  3. Ponadto czuję się w obowiązku złożyć coś na kształ oświadczenia – nie zwykłem był przekonywać twardogłowych, a jeno twardogłowym się jest, jeśli się tweirdzi, że miejsce psa jest w budzie; zapewne kundelka wielkości zapalniczki zippo lub wyrośniętego szczura też?
    A może eXterminować profilaktycznie? żeby się nie męczyły?
    Przy zdaniu swoim obstanę zatem – do budy Biko. Ino nie “wizytówko”, a persono, co się za nią kryjesz 😉

  4. Skro w budzie – to do budy Biko!
    A o etymologii tudzież innych dziedzinach nauk filologicznych to może jednak ze mną nie dyskutuj 😉 nigdy nie wiadomo, na kogo sie naciąć można…

  5. Izigoł:
    Jeśli chcesz swojego psa tak nazwać, to nie będę Ci bronił. To tylko identyfikator. Uważaj jednak, bo prawdopodobnie są miejsca w których mogliby Ci za to coś zrobić. Czasem dobrze jest znać pochodzenie słowa. :))
    Wybacz również, że gdy kiedyś będę opiekował się psem, w rewanżu, nie nazwę go Twoim imieniem. Jakoś mi się nie podoba, ale przecież nie musi mnie zachwycać, bo to Twoja “wizytówka”.
    Sorry, że nie będę z Tobą polemizował, ale nie miejsce tu na to. W każdym razie nie przekonałeś mnie i nadal uważam, że:
    MIEJSCE PSA JEST W BUDZIE.

  6. Jeśli już o zwierzętach mowa, to w zeszłym roku mieliśmy 2 karpie w wannie. Jeden spokojny i dystyngowany – Wilhelm, drugi (druga, bo to karpica) – gruba i strasznie egzaltowana – Adela.
    W tym roku na specjalne życzenie ma się ponoć pojawić od razu uwędzony Węgorz – Maurycy.
    A kot jest Frodo i psów się nie boi.

  7. He, he… Kotki w prezencie. U mnie w domu zawsze byly psy, przynajmniej 2-3, inaczej sie nie dalo i byl kot. I albo kot byl cwany, sprytny i te klocki, albo… Hmm, no nie, psy nie byly “zkociałe” 😉 Koty swietnie nadaja sie do wychowywania i podporzadkowywania sobie psow, wiec kupuj im tego kota, zawsze to jakies urozmaicenie. Pozdrawiam :-]

  8. Oj Tszecia, Tszecia…
    Od razu widac, ze mojej babci nie znasz.
    Owszem – BABCIA I SZAŁ, jak najbardziej… Torpeda samonaprowadzajaca sie to przy mojaj babci SLIMAK jest… ot co…

  9. po namysle stwierdzam , ze Mela to naprawde dobre imie dla kobiety, takie dramatyczne…
    Mela wroc do mnie, Mela czy wyjdziesz za mnie, kocham cie Melanio, wybacz Melanio, Mela siad.. wszystko gra

  10. Oj Leon ma depresje, albowiem babcia moja, a jego tesciowa, dostala szalu porzadkowania i wyrzucila mu SZUFLADE ZE SKARBAMI, w ktorej przez lat okolo 30 gromadzil: srubki, nakretki, cyne, kalafonie i inne niezbedne mezczyznie do zycia gadzety…
    No i teraz co sobie przypomni, to przez przystojna twarz przebiega mu SKURCZ i zaciska szczeki…

Skomentuj izigoł Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*