RASY I DZINSY

Dzinsy mam na sobie, jako ze piątek, i taki sam sweterek jak Malgorzata Niezabitowska w ostatniej VIVIE 🙂 Jeszcze tylko spotkanko o jedenastej dzieli mnie od weekendowej atmosfery wielokierunkowego bujania się na krzesle i dlubania w obiecanym tlumaczeniu przy jednoczesnym zaczytywaniu się (w tle) crime stories, scenariuszami FRIENDS i ogladaniu Dilberta i Betty. Niech już będzie ta jedenasta!

Moja mama stwierdzila wczoraj, ze Melania ma IDENTYCZNE oczy, jak Julia Roberts – ten sam odcien brazu, takie same rzesy i spojrzenie.

Melania to jamnik szorstkowlosy. Taka miala metke, kiedy ja kupowalam w Lazienkach – wielkosci mojej dloni. Kiedy urosla, Mloda Zebra wziela ksiazke o rasie jamniczej i zaglebila się w opis jamnikow szortkowlosych. Opisywali jakies kundle, które z Melania nie mialy NIC wspolnego – Mloda Zebra zaczela się denerwowac, co za kit nam probuja wcisnac, albo sprzedali jej zla ksiazke! I tak czytajac, doszla do rozdzialu WADY W UMASZCZENIU.
– No i tam był opis Meli – powiedziala mi pozniej.

Na szczescie, w INNEJ ksiazce, znacznie lepszej i O WIELE BARDZIEJ WIARYGODNEJ znalazlysmy zdjecie Melanii pod opisem SZALENIE arystokratycznej rasy “TERIER DANDI DINMOND”. Uffff 🙂

Z takimi oczami! Wady! Znawcy rasy od siedmiu bolesci. Tak, jakby dluzsze kudelki mialy jakies znaczenie!

23 Replies to “RASY I DZINSY”

  1. Sami znajomi, wygląda na to… Też sobie założyłem blog’a, na razie taki kulinarny mi wyszedł 😉
    Szkoda, nie wiedziałem że będziesz w Szczecinie 🙁

  2. O tiramisu to ja wiem tylko, że istnieje więć z braku wspomnę że o psie moim Cezarze Pierwszym Wspaniałym opracowanko wspomnieniowo sentymentalne także popełniłem tu. Cezar był wspaniałym czeskim fouskiem, a to spojrzenie ech inteligencja męskość, wszystkie topniały jak mało na patelni 😉

    A co rajtuz i ząbków to po jednodniowym pobycie w psedskolu gdzie rozlałem zupkę, nie dałem się już więcej zaprowadzić zaprłszy się obunożnie kopytami i uwiesiwszy sie kaloryfera… Do dziś nie lubię zup o kolorze buraka brrr…

  3. Szukałem przepisu na tiramisu (przypadkiem udało mi się nabyć drogą kupna serek mascarpone w Szczecinie, co jest wielką sztuką), no i przypadkiem wszedłem na ten “blog”… Czy Barbarella jest tą Barbarellą od “…have you ever retired human by mistake…”? Jeżeli tak, to dużo czasu upłyneło….

    • Cóż za dziwne zrządzenie losu takie poszukiwanie w goglach, teraz to można powiedzieć że minęła epoka, razem zresztą z moimi włosami 😉 Czuwaj!

      • Gdybyś bywał częściej niż raz na dwadzieścia lat, to mogłabym się jakoś na tę wiadomość PRZYGOTOWAĆ, a nie tak od razu z grubej rury i przed faktem dokonanym.

  4. w kwestii formalnej: pojawil sie ostatnio w sprzedazy – do nabycia w drodze kupna – kisiel, co sie go ino goraca woda zalewa (reklamowany zreszta telewizyjnie) – pysznosci powiadam Wam, pysznosci…
    w kwestii formalnej nr 2: w braku naukawego opracowania na temat piesia mojego Bimbra sam je wykonalem (http://chrabja.pl/przepis.html)i odkrylem jego rase samotrzec: jest to pies obronny kanapowy wielorasowy – szwabska morda! – rasy ogar sopocki na imie Bimber (i to jest pelna nazwa jego rasy; i chuj!)

  5. co do rajtuzek i kupek nie będe się wypowiadać bo nie przypominam sobie, żebym takowe kiedykolwiek miała w posiadaniu, ale, ale… Marcyś do raportu jak to z tymi Twoimi rajtuzkami bywało? 🙂

    aaaa kisiel, a kisiel prosze państwa sama widziałam ostatnio na całkiem świeżym zdjęciu (tegorocznym), leżał sobie na głębokim talerzu wśród równie kisielowatych kolegów i był pożerany wielgachnymi łyżkami przez grupkę umorusanych dzieci różniastej płci w żłobkowej stołówce 🙂

    kisiel rulez! 🙂

  6. HA! A moj ulubiony motyw to kisiel jedzony lyzka z glebokiego talerza oraz gryzienie chleba ze skorka, jak czlowiekowi wypadaly zeby… Zwlaszcza te przednie 🙂

  7. a ja tylko w kwesti marcysiowych rajtuzek – czy to są takie rajtuzki co zawsze z tyłka zjeżdzałya ajak sie zrobilo kupe to wychodziła oczkami w rajtuzach i wygladała jak robaczki? To takie rajtuzki co to mają więcej plastiku w składzie niż sam plastik? Bo ja mam sentyment jakis taki….a z Tru dziś o przedszkolu gadały my…

  8. eee.. nie… nie rajstopki, jeśli Marcyś jest prawdziwym Marcysiem to ew. rajtuzki…

    a fakt faktem, że nie ma znaczenia czy w jakiejś książce jest czy nie jest opisane ze szczegółami jakiej rasy jest pies i czy to się ma nijak czy jak do rzeczywistości :), ja np. posiadam kota a jakże rasy PERwerSowatej Dachowcowej (tak się fachowo nazywa) i mimo że moja kotka mogłaby wygrywać wszelkie ( no może prawie wszelakie) konkursy, to w żadnej książce tej rasy nie ma… a szkoda, nie dość że piękna, to spokojna na swój koci sposób (co u kota który często bawi się z dziećmi jest WIELKIM plusem) 🙂

  9. Miast spuscic pare i przestac przejmowac sie wszystkim dookola to Ty i Zebra Jr denerwujecie sie niepotrzebnie. Czy myslicie, ze ktos sie tym przejmie? Bo ja np. turlam sie nadal ze smiechu po tym jak oficjalnie ogloszono ze samolot w NYC spadl z powodu tego, iz dostal sie w gazy wylotowe wczesniejszego samolotu. Po … 2 moze 3 minutach??!! Nie wiem jaka jest Melania. Wiem ze moj kot Malgorzata jest PIEKNA. Jak ujrze Melanie to Ci powiem. Podjalem rekawice? Czy mialem podjac jom u Hani?

Skomentuj Marcys Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*